- autor: radol21, 2009-05-02 19:40
-
Fatalne błędy i nie wykorzystane
sytuacje...
W sobotnie popołudnie 2 maja Orzeł Lipno na własnym boisku podejmował drużynę Lwa Pogorzela.
Pierwsze 45 minut było dość wyrównane, choć poziom gry pozostawiał wiele do życzenia. Goście stwarzali zagrożenie głównie po dalekich wyrzutach z autów oraz dośrodkowaniach z rzutów wolnych, lecz za każdym razem pewnie interweniował Marcin Łuczak. Gospodarze nie potrafili stworzyć składnej akcji. Dwa razy pod bramką Lwa było bardzo groźnie, jednak w zamieszaniu podbramkowym strzały napastników i pomocników Orła blokowali obrońcy lub bronił bramkarz. Raz gości uratował słupek. W doliczonym czasie pierwszej połowy dogodną okazję miał Radosław Telus, ale z bliskiej odległości przeniósł piłkę głową ponad poprzeczką. Do przerwy był remis 0:0.
Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy. Dobre okazje mieli Mikołaj Kowalczyk, Dariusz Podgórski i Arkadiusz Nadolny. Gdy wydawało się, że pierwsza bramka dla Orła jest kwestią czasu błąd popełnił Marcin Łuczak, który minął się z piłką podczas próby wybicia, a napastnik Lwa z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki. Kilka minut później kolejne błędy słabo grających zawodników Orła doprowadziły do utraty drugiego gola. Mimo próby odrobienia strat wynik pozostawał niezmienny. W końcówce goście przeprowadzili kontrę, która po indywidualnej akcji jednego z napastników zakończyła się strzeleniem trzeciej bramki. Mecz zakończył się wynikiem 0:3.
Zespół z Pogorzeli wygrał zasłużenie, choć nie wiadomo jak to spotkanie ułożyłoby się gdyby gospodarze zdobyli pierwsi bramkę. Z pewnością mieli na to szansę, lecz sprawdziło się powiedzenie, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą". W tym meczu po fatalnych błędach zemściły się potrójnie... Okazja na rehabilitację dla Orła już za tydzień. Rywalem naszej drużyny będzie Sarnowianka Sarnowa.